Weekend mnie nie było. Nie było komputera ani telewizora. Byli ludzie. Przeżyłam. Spałam dzisiaj 2 i pół godziny. Poszliśmy spać po 5 nad ranem po godzinnym spacerze po lesie o 1 w nocy ;)). Ogólnie luz. Pomijając o co chodzi nigdy, nigdy nie zapomnę !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz